Tu mogę powiedzieć wszystko, zatem: jestem przerażona.
Mogłam, naprawdę mogłam przewidzieć, że Iza, jako mój 'szkoleniowiec' wykręci mi taki numer. Miała mnie wszystkiego nauczyć. Jutro zaczynam, a poświęcenie mi dziś godziny nie było wystarczające. Miałyśmy się spotkać jeszcze raz, wieczorem, ale zabalowała, więc przełożyła na jutro na... 6 rano. Trochę nie mogę uwierzyć, że tak się to wszystko ułożyło. Ona jutro wylatuje i nie będzie już możliwości na powtórkę.
Nie myślę jednak o tym. Nie myślę, bo wiem, że mam tendencje do nakręcania się, a chcę mieć czysty umysł.
OK, FAIL. Myślę. Nie myśl, nie myśl.
Ee, ten tego.
Aaa. Jest mi tak dobrze z B.! Jest mi z nim naprawdę dobrze, nawet, kiedy się kłócimy. Czuję się coraz pewniej, coraz mniej mam wątpliwości, coraz więcej nadziei i planów. I wcale mi się ten człowiek nie nudzi.
Update:
skontaktowałam się z Izą i w efekcie spotkałyśmy się w pracowni o 11 wieczorem. Siedziałyśmy do 1. Przez większość czasu ogarniała bałagan w swoich papierach a ja wklepywałam liczby do raportu kasowego, więc nie nauczyłam się praktycznie niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz