Jestem pustą istotą. Tylko ładne ciuszki mi w głowie.
Powstała mi kiedyś wyrwa pod kopułą (ew. urodziłam się z nią) i nie potrafię zebrać się do kupy z ważnymi sprawami tj. załatwienie korepetytora ze statystyki czy chociażby sprawdzenie daty egzaminu na stronie uczelni. Hello, moja droga.
Mam jakieś masochistyczne zapędy. Lubię, gdy dzieje się coś złego, mogę się wtedy poużalać. Nad sobą. Dziś się dowiedziałam, że mam niedoczynność tarczycy. Poza ciągłym marznięciem nie odczuwam innych objawów tej przypadłości. Żadnymi lekami katować się nie zamierzam. Może mam za mało tłuszczu w ciele, który by mnie ogrzewał i izolował. A może po prostu tak mam. To jest kolejny powód do zmiany strefy klimatycznej.
Bardzo bym chciała tak się wszystkim nie przejmować. Dopóki sama tego nie zrozumiem, nic z tego.
2 tygodnie abstynencji cannabisowej. Zapaliłabym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz