Poszłam dziś na Pole Mokotowskie poczytać "Damę kameliową". Ale wicher! Boże,
taka późna, bura jesień ma w sobie mnóstwo ponurego uroku. Jesienna dziewczyna.
Wspaniałe
miałam urodziny w tym roku. Cudowny, kochany B. zorganizował
imprezę-niespodziankę (w środku tygodnia!; było świetnie), dostałam
piękne prezenty i przez cały dzień napływały do mnie życzenia, które niosły ze sobą taką falę pozytywnych fluidów, że do dziś
jestem nią rozgrzana. To się przydaje, temperatury coraz niższe. Ajj,
the winter is coming.
http://www.youtube.com/watch?v=inWkW2zzqXk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz