Poszłam dziś na Pole Mokotowskie poczytać "Damę kameliową". Ale wicher! Boże,
taka późna, bura jesień ma w sobie mnóstwo ponurego uroku. Jesienna dziewczyna.
Wspaniałe
miałam urodziny w tym roku. Cudowny, kochany B. zorganizował
imprezę-niespodziankę (w środku tygodnia!; było świetnie), dostałam
piękne prezenty i przez cały dzień napływały do mnie życzenia, które niosły ze sobą taką falę pozytywnych fluidów, że do dziś
jestem nią rozgrzana. To się przydaje, temperatury coraz niższe. Ajj,
the winter is coming.
http://www.youtube.com/watch?v=inWkW2zzqXk
poniedziałek, 18 listopada 2013
środa, 6 listopada 2013
Szaruga
Zdecydowanie muszę sobie zrobić nowy adres mailowy.
Działka u Tosi to był strzał w dziesiątkę. Równie dobrze mogłam tam pojechać sama, obecność B. była nie tylko zbędna, ale też niezauważona. Kiedyś byłabym wkurzona za to ignorowanie, dziś czuję jedynie gorycz. Z jednej strony tak wiele się zmieniło, z drugiej - no cóż.
Stan libido bez zmian. Stan niezaspokojenia - za wysoki. Ciekawe, kiedy przestanie mi się chcieć starać. To chyba będzie oznaczało kapitulację.
Działka u Tosi to był strzał w dziesiątkę. Równie dobrze mogłam tam pojechać sama, obecność B. była nie tylko zbędna, ale też niezauważona. Kiedyś byłabym wkurzona za to ignorowanie, dziś czuję jedynie gorycz. Z jednej strony tak wiele się zmieniło, z drugiej - no cóż.
Stan libido bez zmian. Stan niezaspokojenia - za wysoki. Ciekawe, kiedy przestanie mi się chcieć starać. To chyba będzie oznaczało kapitulację.
Subskrybuj:
Posty (Atom)